Jednym z najlepszych sposobów uczczenia Święta Wielkanocy będzie wypełnienie domu kolorem i zapachem tradycyjnych roślin. Wiele kwiatów związanych z tym wiosennym świętem już zakwitnie i będzie dostępne na każdym straganie. Znajdziemy tam więc oczywiście tulipany, żonkile, narcyzy czy hiacynty, ale także takie ozdoby jak bazie czy berberys.
Zdominują nas barwy białe, żółte i jasnozielone. Świat rozświetli się. Wszystko przesiąknięte zostanie symbolami czystości i odnowienia. Ponieważ żonkil jest jednym z pierwszych wiosennych kwiatów, został uznany wręcz za symbol odrodzenia przez starożytnych Greków. Według legendy żonkil jako pierwszy pojawił się w ogrodzie podczas Ostatniej Wieczerzy.
Możemy się także pokusić o silniejsze barwy dekoracyjne na naszym stole i w domu, do którego zaprosimy rodzinę, by wspólnie celebrować ten czas wyciszenia. Zastanówmy się zatem nad włączeniem głębokiej czerwieni. Kwietnym akcentem mogą być tutaj tulipany i azalie. Kilka zaledwie tulipanów w wysokim prostym szklanym wazonie zwróci uwagę, a przy tym rozświetli stół.
Zachęcamy Was do tworzenia, do ozdabiania, do kreowania własnych dekoracji. A oto dwie małe podpowiedzi.
Do porcelanowego, subtelnego dzbanka do herbaty wstawiamy tulipany otaczając je bratkami. Następnie wokół stawiamy filiżanki z kompletu i bratki układamy w ich wnętrzu, tak by w ich otoczeniu położyć pisankę. Piękną dekoracją wielkanocną będzie rustykalne, płytkie, drewniane pudełko zakupione na pchlim targu lub w sklepie ogrodniczym. Umieszczamy w nim małe, emaliowane garnuszki (takie staromodne kremowe z czarną obwódką) tworząc kilka rzędów. Następnie co drugie wypełniamy jajkami, a co drugie przyciętymi kwiatami tulipanów (odcinamy łodygę bardzo krótko i dodajemy trochę wody na dnie). Do dekoracji pomiędzy garnuszkami użyjmy dekoracyjnego mchu lub zielonej ostrej trawy przeplatające je świeżymi stokrotkami.
Życzymy wszystkim, aby spokojna cisza tych Świąt, pozwoliła na takie zatrzymanie, by obserwować otwierające się pąki drzew i obracanie główek kwiatów ku słońcu.
